Komentarze: 1
Dzis sie bardzo źle czułam wiec postanowiłam odwołac wszystkie zajecia pozalekcyjne bo nie dalabym rady sie na nich pojawic... Położyłam sie spac...przeniosłam sie do mojego tajemniczego ogrodu gdzie w jego centrum stał opuszczony dom...weszłam do srodka rozjerzałam sie wokół... wystój przypominał...sama nie wiem co... był bardzo specyficzny... wyszłam na ganek i tuz przed moimi stopami dwa moze trzy kroki przede mna... była przepasc... ktora z kazda sekunda zbliżala sie do mnie... Okropnie sie bałam... nie pamietam juz co było dalej... Obudziłam sie, w pokoju było ciemno...poczułam tylko straszliwy chłód na policzku i dłoniach... teraz jak o tym pisze to az mi ciarki po plecach przechodza... Moze ten sen mial mi cos waznego przekazac? Jedno jest pewne..nigdy sie tego nie dowiem... to był chyba najdziwniejszy sen jaki ostatnio mialam...
Rozmawiałam dzis z moja przyjaciolka i chyba zaczynam wychodzic z dola... życie jest za krotkie aby sie smucic... Także carpe diem moi Kochani:* Nie potrafie zrozumiec czemu ktos nie potrafi docenic miłosci drugiej osoby bedac z nia... najpierw sie starmy aby wszystko bylo miedzy nami ok... a pozniej niech sie dzieje co chce... To dlaczego zawracamy komus głowe...czas i mysli? Nie wiem... Chyba powinnam popracowac nad wlasnym ja... nauczyc sie wszystkiego od poczatku..jak życ, kochac... tak abym nikomu nie zrobiła nieswiadomie krzywdy... nie zranila jego uczuc... bo wiem jak to boli...
Ide sobie pomarzyc... odplynac tam gdzie nikt mnie nie złapie i nie powie "wracaj" tam gdzie czuje sie bezpiecznie... gdzie to jest i w jaki sposob sie tam dostac to juz moja slodka tajemnica...